W co inwestować w 2021? Akcje, obligacje czy złoto?
Inwestycyjnie rok 2020 był i jest szalony. Rozpoczął się dość dobrze, a później przyszła epidemia koronawirusa i wiele rzeczy mocno tąpnęło. Lockdowny, walka o lek i szczepionkę na szkodnika, spadki PKB, zjazdy stóp procentowych czy państwowe dofinansowania. To wszystko miało większy bądź mniejszy wpływ na tegoroczne inwestowanie i na pewno nie będzie bez korelacji względem przyszłorocznych działań. W co inwestować w 2021 roku?
Czy obligacje i lokaty poszły w zapomnienie?
Lokaty w najbliższym czasie tak, poszły w zapomnienie. Śmiesznie niskie oprocentowanie i wysoki poziom inflacji sprawiły, że nasze oszczędności zaczęły tracić na wartości. A to w żaden sposób nie jest inwestowanie. Dlatego nastąpił bardzo znaczący odpływ kapitału z lokat (kilkadziesiąt procent), na rzecz akcji, nieruchomości czy kruszców. W przypadku obligacji, po prostu straciły spore grono zainteresowanych, także ze względu na bardzo niskie oprocentowanie, przykładowo sięgające 1% rocznie za obligacje 2-letnie. Aktualne oprocentowanie pożyczek dla państwa można sprawdzić na stronie obligacjeskarbowe.pl. Obligacje, podobnie jak lokaty nie dają zarobić, wszystko przez wspomnianą inflację, która „zżera” ewentualny zysk.
Wielkie zainteresowanie inwestowaniem akcje
W co więc inwestować w 2021 roku? Na pewno znów na pierwszym planie będą akcje, które w 2020 roku cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Domy maklerskie w drugim i trzecim kwartale zanotowały znaczący wzrost rachunków maklerskich (liczony rok do roku), a marzec i kwiecień były pod tym względem rekordowo wysokie. Marcowe tąpnięcie na giełdach, spowodowało ogromne spadki i przeceny prawie wszystkich akcji. Panika wywindowała kursy tak nisko, że stały się one bardzo atrakcyjne do zakupu i zainwestowania własnych środków. Wielu graczy tego dokonało i nie dość, że zarobiło, to jeszcze wciąż na tej giełdzie zostało. W drugim kwartale akcje obiły od osiągniętego dna i niejednokrotnie weszły na nowe maksima, dając nieźle zarobić. 3 kwartał 2020 to już korekta trwającej od marca hossy. Wszyscy zgodnie przewidują, że hossa będzie trwać, a obecne spadki to tylko konieczna kilku bądź kilkunastotygodniowa korekta. Dalej hossa będzie kontynuowana, nawet pomimo szalejącego na świecie wirusa – państw nie stać na kolejne zawieszenia gospodarek, więc trzeba będzie nauczyć się z nim żyć.
A co będzie w najciekawsze do inwestowania w 2021 roku? Które branże będą wciąż warte uwagi?
- OZE (odnawialne źródła energii – najbardziej grzana branża w 2020, ogromne i wymogi i dofinansowania na zieloną energię z UE),
- gaming – wiele premier na początek przyszłego roku (a pewnie i będzie też kilka przesunięć z 2020),
- IT (stale rozwijające się niezależnie od sytuacji),
- handel internetowy (któremu pomógł wirus, szybciej przenosząc handel tradycyjny do sieci).
A co będzie w odwrocie? Na pewno banki, wciąż dołujące przez niskie stopy procentowe, spółki państwowe, które niestety są przez obecne władze wyciskane jak cytrynę do ratowania budżetu, a także branża turystyczna, która najmocniej ucierpiała na szkodniku i może jeszcze w przyszłym roku nie podnieść się na dobre.
Kruszce na drugim planie
Zawsze w razie kryzysów i spadków na giełdach, inwestorzy chętnie przenoszą swoje środki na kruszce. Nie inaczej było w 2020 i powinno pozostać w 2021 roku. Złoto osiągnęło szczyty historyczne, srebro ma do tego jeszcze spory kawałek drogi. Podobnie jak giełda, Q3 to korekta, ale jeżeli wciąż na świecie będzie panował wirus i niepewności wśród inwestorów, inwestycje w 2021 roku wciąż będą skierowane na kruszce takie jak złoto czy srebro.